Geoblog.pl    Gelus    Podróże    Azja    Kolejny dzień na Bali
Zwiń mapę
2009
18
lis

Kolejny dzień na Bali

 
Indonezja
Indonezja, Bali
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15207 km
 
Dzisiaj kolejna wycieczka od 9. Miała być później a rano na plaży ale oczywiście starsi wiedzą lepiej i zażyczyli sobie wcześniej.
Najpierw pojechaliśmy na pokaz batiku, czyli techniki malowania na materiałach. Zobaczyliśmy jak ręcznie są nadawane kształty , potem panie to malują specjalnymi barwnikami i jeszcze utrwalają żeby nie zeszło w praniu. W sklepie oczywiście kobitki szalały bo było mnóstwo ciuchów, apaszek itp. robionych metodą batiku. My też coś kupiliśmy i pojechaliśmy dalej do Klungkung gdzie oglądaliśmy pomnik masakry rodziny królewskiej z 1903, dom spotkań i sąd w ruinach pałacu królewskiego, który niestety się nie zachował. W „budynku” sądu mogliśmy zobaczyć namalowane sceny przedstawiające co się komu stanie jak będzie się niewłaściwie zachowywał np. opętają go domeny itp.
Pogoda nam się trochę zaczęła psuć ale to dobrze, gdyż pojechaliśmy do świątyni Besakih, żeby ją zwiedzić trzeba było dużo chodzić po schodach więc brak słońca nam w tym pomagał chociaż nadal było parno. Światynia ta jest nazywana matką świątyń, dlatego że każdy klan rodzin z Bali ma swoją kaplicę na terenie świątyni. Niestety światynia mimo że największa na wyspie to również najbardziej zniszczona przez dwukrotne zalanie lawą.
Po zwiedzaniu pojechaliśmy na obiadek, czyli znowu bufet z pięknymi widokami, chociaż nie tak duży jak wczoraj.
Po obiedzie kolejna świątynia Goa Lawah, która słynie z tego że jest w niej dużo nietoperzy. Osobiście ich nie zobaczyłam, tylko Jeż zrobił zdjęcia bo strzeliłam focha na świątynię. No bo po to pocę się w długiej dwuwarstwowej spódnicy żeby nie musieć zakładać saronga a tu powariowali i wszystkim kazali zakładać sarongi. Powiedziałam NIE i nie weszłam.
Po powrocie do hotelu szybko poszliśmy na spacer, bo zbierały się chmury. Najpierw szliśmy wzdłuż plaży oglądając prywatne domki, na plaży hotelu hyatt położyliśmy się na leżakach ale chmury już były blisko więc skierowaliśmy się na uliczkę. Tam jeszcze zaliczyliśmy giftownię i zaczęło kropić. W ostatniej chwili wpadliśmy do miłej kawiarni gdzie uczciliśmy naszą czteromiesięcznicę:-)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Gelus
Ola i Jurek
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 17 komentarzy17 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.11.2009 - 24.11.2009
 
 
25.10.2007 - 19.11.2007