Wieże Petronas

Wstajemy o piątej, o 6 mamy śniadanko i ruszamy na lotnisko. Po drodze zatrzymuje nas policja i musimy przepuścić wojsko które wraca z granicy z Tajlandią gdzie udało im się odpędzić Tajów od świątyni o którą od lat toczą wojnę te dwa buddyjskie kraje.
Na lotnisku okazuje się że mój bagaż który miał 16 kilo nagle ma 21 z kawałkiem i muszę coś wyładować. Na szczęcie są jakieś gazety, książki i walizka może lecieć.
Lądujemy w stolicy Malezji Kuala Lumpur. Różnica miedzy Kambodżą a Malezją – ogromna. Przede wszystkim Malezja to kraj muzułmański, poza tym bardzo bogaty co widać po tężyźnie mieszkańców. Poza tym jest Mc Donald, Burger King, Starbucks, czyli cywilizacja he he. Jurek załatwia autokar, który zanim zawiezie nas do hotelu, robi krótki objazd miasta, żebyśmy nie musieli potem wszystkiego na nogach zwiedzać. Zatrzymujemy się przy Pałacu Sułtana gdzie udaje nam się trafić na zmianę warty, potem jedziemy na Plac Merdeka po drodze mijając dworzec i meczet narodowy gdzie udział w modlitwach bierze sam sułtan. Podjeżdżamy na punkt widokowy, z którego można zrobić najlepsze zdjęcia Petronas Towers i jedziemy do hotelu. Mamy czas wolny na obiad więc z Jurkiem idziemy do Mc Donalda i Starbucksa:-) Nażeramy się jak świnie, zabieramy grupę i idziemy na wieżę telewizyjną Menara, skąd oglądamy widok na miasto. Przedtem pod wieżą odwiedzamy mini zoo – nie polecam. Zwierzęta w kiepskich warunkach, widzieliśmy żywą mysz, która była razem w terrarium z wężem i czekała na swoją kolej, bo koleżanka leżała już zjedzona:-)
Potem poszliśmy na spacer pod wieżę gdzie obecnie na 6 piętrach znajduje się centrum handlowe. Tam pochodziliśmy, grupa zjadła kolację i metrem wróciliśmy do hotelu. Padnięci i z bolącymi nóżkami poszliśmy spać

Komentarze (0)