Geoblog.pl    Gelus    Podróże    Australia i Nowa Zelandia    Misiowy zawód
Zwiń mapę
2007
10
lis

Misiowy zawód

 
Australia
Australia, Blue Mountains National Park
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17961 km
 
Dzisiaj o 8.30 wyjechalismy do misiow!! No dobra, wyjechalismy do Blue Mountains ale dla mnie atrakcja mialo byc przytulenie misia koala.
Wyjezdzajac z centrum Sydney bardzo szybko pojawia sie juz niska zabudowa. Jedziemy przy Parku Olimpijskim zbudowanym na olimpiade 2000 r, na ulicy widac niebieska linie - to slady po trasie maratonu.
Jedziemy z lokalnym przewodnikiem ale wiekszosc rzeczy opowiada Jez sam:
- nazwa Blue Mountains od koloru lisci eukaliptosow, jest duzo gatunkow eukaliptusow, ale tylko jeden jest jedzony przez misie koala;
-w Australi zyje okolo 20 mln mieszkancow, z czego w Sydney okolo 4 mln, Aborygeni - to okolo pol miliona z czego 40 % to tacy "prawdziwi", wlasciwie prawei nieprzystosowani do zycia w obecnych warunkach, nie pomaga im w tym alkohol i narkotyki. Dlatego w Australi dostep do wysoko procentowcyh trunkow jest ograniczony i utrudniony;
- moje spostrzezenie:-) Ople nazywaja sie tu Holdeny, a Opel Corsa to Holden Barina, Astra to Astra:-) to takie moje zboczenie:-)
Przejezdzamy przez dzielnice Blacktown i wjezdzamy do Wildlife Park gdzie wita nas maly kangurek wallaby.

No i tu nastepuje zawod. Nie mozna wziac na rece misia koala:-((, zdjecia przy misiu mozna robic dowolnie ale na rece nie. Mysle ze to dlatego ze jest duzo ludzi a przeciez nie chcemy meczyc zwierzatka. Za to mozna glaskac i karmic kangury, ktore z przejedzenia ledwo chodza, sa brudnawe i chyba niezbyt dbaja o siebie. Oprocz tego widzimy psy Dingo, olbrzymiego krokodyla i diabla tasmanskiego, ktory jest strasznie brzydki:-) , oczywiscie rozne ptactwo.

Nastepna atrakcja to przejazd w gory i pierwszy punkt widokowy Echo. Widok na Trzy Siostry, trzy skaly podobne obok siebie. Najpierw byla calkowita mgla ale jak na nasze zyczenie sie rozwiala i ujrzelismy piekne widoczki.

Potem przejechalismy na punkt Scenic World. Tam zjechalismy kolejką szynową o kącie nachylenia 50 stopni i poslzismy na spacer po lesie deszczowym. Wjechalismy tym razem kolejka linowa. Potem przerwa na lunch i powrot.
Jeszcze krotki postoj w miasteczku Katoomba, takie niby zachowane w stylu "dzikiego zachodu" ale zdecydowanie ladniejsze bylo wczesniejsze miasteczko "Loura" - nie jestem pewna pisowni.

Wracajac do Sydney podjechalismy na tereny olimpijskie. Zobaczylismy z zewnatrz stadion projektowany przez Polaka; Edmunda Obiale, znicz olimpiski a pod nim szukalismy nazwisk Polakow ktorzy zdobyli medale.

Wieczor zakonczylismy na Sky Tower w Sydney. Niektorzy poszli na kolacje do obrotowej restauracji, a my wypilismy herbatke, zjedlismy ciasteczko i poszlismy spacerkiem do hotelu. a ha , jeszcze w sky tower byl Oz Trek czyli wirtualna i trojwymiarowa podroz po Australii
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
ulasek
ulasek - 2007-11-16 17:16
i co dalej??? i co dalej???
pewnie Aborygeni Cię porwali! i za narkotyki wymienią u jeża lolol
 
artdzi
artdzi - 2007-11-17 17:36
Cześć witajcie. My byliśmy w tym wspniałym kraju przez cztery tygodnie na przełomie września i października. Też marzyliśmy o wzięciu na ręce jakiegoś koali. Nam udało się to w małym sanktuarium koali (oni tak nazywają małe ograody zoologiczne) w Kurandzie niedaleko Cairns. Nie wiem tylko czy tak daleko od Sydney się wybieracie.
Nam też brakuje dalszych wpisów na blogu. Dajcie znać co się dalej działo.
Pozdrawiamy
Artur & Monika
 
Gelus
Gelus - 2007-11-21 10:52
Hej, staramy sie pisac, ale niestety nie udaje nam sie tak na biezaco bo jednak jestesmy troszke uwiazani grupą. Do Kurandy dotarliśmy:-)))))))) ale o tym pozniej:-))
 
 
Gelus
Ola i Jurek
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 17 komentarzy17 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.11.2009 - 24.11.2009
 
 
25.10.2007 - 19.11.2007