No i jutro wyjazd. Zaczynam coraz bardziej sie denerwowac. Walizka juz prawie spakowana, zastanawiam sie co wzielam a o czym zapomnialam. I to cos w zoladku, strach. pierwszy raz jade tak daleko sama no i sie boje troche. Dobra, ide sie dalej pakowac i juz sie nie doluje, w koncu piekna podroz przede mna.
Jeżu, przegon ten deszcz!! Gelus nadchodzi!!