Geoblog.pl    Gelus    Podróże    Gelus i Jeż na Florydzie i płd wsch USA    Mokre zabawy i poznanie słynnego Marka
Zwiń mapę
2010
09
wrz

Mokre zabawy i poznanie słynnego Marka

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Cocoa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11177 km
 
Dzisiaj wyjechaliśmy dość wcześnie bo czekał nas jeszcze jeden park rozrywki a wieczorem spotkanie towarzyskie. Nawet w przewidywanym czasie dotarliśmy do Orlando, mimo mijanych dwóch wypadków po drodze i małego korka. Dojechaliśmy do Sea World. To taki wodny park bardziej ze względu na to, ze atrakcje są związane z wodą, a nie że można się kąpać. Najpierw zaliczyliśmy Atlantydę czyli przepłyniecie łodką po zaginionym świecie a na końcu spadek z olbrzymiego wodospadu i oczywiście małe oblanie. Frajda niesamowita. Tym razem założyłam ciuchy, które szybko schły a i pogoda była bardzo upalna. Potem Jeż poszedł na Krakena – roller coaster gdzie flaki wywracają się do góry nogami. Następnie obejrzeliśmy show z orkami, cudowny. Kolejny show z lwami morskimi i wydrą – śmieszny, obejrzeliśmy stację arktyczną z białymi misiami i bieługami, rekiny i na obiadek. Po obiadku ostatni pokaz z delfinami – przepiękny. Ja chciałam iść jeszcze raz na Atlantydę to Jez powiedział żebym poszła sama a on mi zdjęcia porobi. No to poszłam znowu umiarkowanie mokra. Ostatnim roller coasterem była Manta, oczywiście ja nie poszłam. Już na dzień dobry ludzi obraca do góry nogami. Dziękuję bardzo za tę wątpliwą przyjemność dla żołądka. Jak Jeż wrócił no to standardowo stwierdziliśmy że chyba za mało mokrzy jesteśmy i poszliśmy jeszcze raz na Atlantydę. Tym razem usiedliśmy w pierwszym rzędzie i zabawę można uznać za zaliczoną bo wysiedliśmy kompletnie przemoczeni ;-)
Uznaliśmy, że to dobry koniec naszej tegorocznej wizyty w parkach i pojechaliśmy do hotelu w Cocoa. Wjeżdżając na teren przy hotelu zobaczyliśmy dwie dyskoteki (radiowozy) i panią spisywaną, załamaną opartą o porysowany samochód. Auć. Gdy weszliśmy do pokoju mieliśmy jeszcze około godziny żeby się przygotować na spotkanie. Tzn wiadomo o co chodzi. Jeż sobie odpoczywa a Gelus myje włosy, suszy, układa, maluje się, wybiera w co się ubrać itp. itd. Kobiety to rozumieją;-) Ale zdążyłam nawet przed czasem mimo że Jeż mi trochę przeszkadzał ;-)
Punktualnie o 19 podjechał Marek z żoną Martą i pojechaliśmy do Port Canaveral na kolację. Wyjeżdżając zobaczyliśmy jak wcześniej widziana dziewczyna ma głupawkę i usiłuję przejść po linii prostej, po nieudanej próbie zostaje zakuta w kajdanki..
Marek to mój kolega z forum samochodowego. Wyjechał z żoną i córką 10 lat temu do USA i wiodą sobie bardzo fajne i udane życie. Nie znaliśmy się wcześniej w realu, ale okazało się że są przesympatyczni, bardzo fajni, jest o czym gadać no i w ogóle wieczór z nimi był bardzo udany. Po kolacji odwieźli nas do hotelu, po czym Jeż wsiadł w nasz samochód , ja zostałam w ich, i pojechaliśmy jeszcze do Nich do domu odebrać przesyłkę dla innego forumowicza, bo Marek zapomniał wziąć na kolację. Poznaliśmy jeszcze psa i prześlicznego kota, który nawet dał mi się poprzytulać, mimo że Marek mówił że dzikus. Właściwie poznaliśmy całą rodzinę oprócz córki Maji;-)
Marto i Marku pozdrawiamy Was serdecznie 
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Gelus
Ola i Jurek
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 17 komentarzy17 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.11.2009 - 24.11.2009
 
 
25.10.2007 - 19.11.2007