Geoblog.pl    Gelus    Podróże    Gelus i Jeż na Florydzie i płd wsch USA    Welcome to Miami, Benvenido a Miami
Zwiń mapę
2010
06
wrz

Welcome to Miami, Benvenido a Miami

 
Stany Zjednoczone Ameryki
Stany Zjednoczone Ameryki, Miami
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10722 km
 
Rano nie spieszyliśmy się zbytnio. Wyspaliśmy się, zjedliśmy to co nam naszykowano wczoraj na talerzu, zapakowaliśmy się i podjechaliśmy pod inny hotel żeby mieć dostęp do Internetu. Jeż musiał załatwić parę służbowych spraw a ja zadzwonić do mamusi.
Trochę zaczełam się martwić bo niebo zaszło chmurami ale na szczęście podczas zwiedzania nie padało. Za to było strasznie wilgotno i duszno, nie do wytrzymania, ja chyba jednak wolę jak jest gorąco i sucho. Najpierw pojechaliśmy pod dom Hemingwaya, gdzie mieszkał razem z drugą żoną i… kotami Do dzisiaj w tym domu mieszkają potomkowie kotów Hemingwaya, około 42 kotów, z charakterystycznymi 6 palcami u łapek. Koty są oswojone, porozkładane po meblach, w ogrodzie gdzie możńa zobaczyć specjalną fontannę z woda do picia dla kotów, nad basenem, w sklepie z pamiątkami, w gabinecie który jest w oodzielnej części, no po prostu wszędzie. Jak się siada na ławeczkach to koty przychodzą i wskakują na kolana. W kilku miejscach w ogrodzie są budki z jedzeniem i piciem. Z basenem jest związana śmieszna historia, jak to żóna Hemingwaya podczas jego nieobecności kazała zbudować basen. Kosztował on 24 tys dolarow. Jak Hemingway wrócił do domu dał żonie centa i powiedział że jak już wydała wszystkie jego pieniadze to niech weźmie i ostatniego centa. Cent ten jest umieszczony w płytkach przy basenie. Ale skoro już ten basen powstał to pisarz znany ze swojej miłości do żeglowania po morzu zarządził że w basenie będzie słona woda. I jest do dzisiaj, jedyny basen ze słoną wodą
Następnie poszliśmy do najdalej wysuniętego na południe punktu USA, potem to już koniec świata i wieloryby zawracają;-) I oczywiście był tam również najdalej wysunięty hotel, najdalej wysunięta knajpa, najdalej wysunięty sklep z pamiątkami itp. itd. Nie ma jak pomysł na biznes;-) Doczłapaliśmy do samochodu, po drodze odwiedzając jeszcze Subwaya, i jeszcze kawałek miasta objechaliśmy, żeby zobaczyć za dnia to co wczoraj wieczorem np. znak z zerową milą. Ruszyliśmy powrotną drogę. Po drodze mieliśmy trochę korków, bo to były powroty z długiego weekendu. Za Key Largo Jeż skręcił w inną drogę która poprzez krainę forfiterów omijała korek. Tak dojechaliśmy do Miami. Okazało się, że Jeż zarezerwował hotel Holiday Inn, w bardzo fajnym miejscu, przy porcie. Ledwo weszliśmy do hotelu zaczęło lać. Więc trochę posiedzieliśmy w pokoju, no ale w końcu stwierdziliśmy że twardym trzeba być nie miętkim ;-) i wyszliśmy. Przebiegliśmy na drugą stronę do knajpy Bubba Gump na kolacyjkę. Jeż zamówił mi dość mocną margeritę i było fajnie;-)

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Gelus
Ola i Jurek
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 53 wpisy53 17 komentarzy17 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
06.11.2009 - 24.11.2009
 
 
25.10.2007 - 19.11.2007